Lato już za pasem, ale wciąż jest jeszcze chłodno, szczególnie o poranku, gdy trzeba wstać do szkoły lub pracy.
Mam pomysł, który przywiozłem z ostatniej podróży do Grecji, kiedy do domu mojej Mamy zaglądała wiosna. To Ona mi go podsunęła nie mogąc patrzeć na moją skwaszoną minę. Wraz z drobiazgami dla moich synów wsunęła mi do kieszeni małe pudełeczko. „Krokos Kozanis” czyli grecki czerwono-złoty szafran. Z wyglądu przypomina małe, ciepłe promyczki słoneczka, którego wszyscy oczekujemy.
Na pewno jest wiele osób, które nie znają tej fajnej przyprawy. Najwyższy czas zaprosić ją do naszych domów w Polsce. Krokos, czyli SZAFRAN, to nic innego jak znamiona (małe pręciki) które uzyskiwane są z kwiatu krokusa. Kojarzy się on na pewno z wiosną, kiedy to wychyla spod śniegu swoją fioletową główkę, ale w Grecji w miejscowości Kozani jest wiele plantacji tej rośliny, a pozyskiwany z niej szafran najwyższej jakości, z czego słynie na całym świecie.
Takie małe, niepozorne „ogniki” mają niesamowite właściwości i bardzo silne działanie. Jako antyutleniacz pomaga chronić nasz organizm przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Szafran ma miodowo-pikantny smak który nadaje potrawom i napojom niepowtarzalny smak i równocześnie charakterystyczny złotawy kolor.
Współczesne badania wokół tajemniczego krokusa są wielostronne i wciąż dają zaskakujące wyniki: działa antyseptycznie na mikro urazy jamy ustnej, rozkurczowo i lekko uspokajająco, wpływa pozytywnie na zaburzenia trawienia i poprawę pamięci.
Teraz ciekawostka.
Na 1kg szafranu składa się ok. 150 tys. znamion krokusa, ok. 320 na 1g. Zbierane są ręcznie ze świeżo otwartych kwiatów i suszone do uzyskania ognisto czerwonej barwy.
Małgorzata i Teo Vafidis